Tym razem postanawiamy odwiedzić jedną z greckich wysp znajdującą się na Morzu Jońskim, a dokładniej Zakynthos (Zakintos, Zante).
Jest to miejsce, które zamierzaliśmy zobaczyć od kilku dobrych lat i wreszcie przy sprzyjających warunkach nam się to udało 🙂 Lecimy na Zante wprawdzie tylko na tydzień, ale myślę, że zdążymy odwiedzić najważniejsze atrakcje zarówno tej wyspy, jak i może jakiejś okolicznej.
Zakynthos jest to wyspa o powierzchni 405 km2, zamieszkiwana przez około 11,5 tysiąca osób. Historia wyspy jest dosyć burzliwa, jako że przechodziła ona z rąk do rąk, a wpływy przeróżnych kultur są widoczne tutaj do dzisiaj. W średniowieczu Zante stanowiło część Imperium Bizantyjskiego. W 1479 roku władzę na wyspie przejęli Turcy, aby po pięciu latach przekazać ją ówczesnej Republice Weneckiej. Pod koniec XVII wieku wyspa przeszła pod władanie Republiki Francuskiej, następnie Imperium Osmańskiego, Turcji, ponownie Francji oraz Wielkiej Brytanii. W 1864 roku stała się z kolei jedną z wysp greckich. Niestety podczas wojny Grecy stracili Zakynthos, ale odzyskali je po wojnie w 1944 roku. Od tamtej pory na wyspie panuje spokój bynajmniej jeśli chodzi o zwierzchnictwo.
Niestety 12 sierpnia 1953 roku wyspę nawiedziło tak potężne trzęsienie ziemi, że zniszczyło ponad 90% budynków znajdujących się na wyspie. Zabytki z epoki weneckiej, dzieła pisarzy i poetów, wielowiekowe budynki- wszystko zostało zniszczone oraz przykryte warstwą gruzu i popiołu. Przerażona ludność postanowiła uciec do Grecji kontynentalnej, i tak z 40000 mieszkańców została połowa, a obecnie na wyspie mieszka jeszcze mniej osób.
Dzisiaj Zakynthos powoli zapomina o tamtych tragicznych wydarzeniach, stając się miejscem coraz chętniej odwiedzanych przez turystów, mającym do zaoferowania wiele cudów natury i wspaniałych krajobrazów.
Pierwszym miejsce, które odwiedzamy na wyspie są Błękitne Groty znajdujące się pomiędzy Agios Nikolaos i Skinari. Jaskinie powstały w wyniku erozji tworząc formacje skalne z łukami. Zostały odkryte w 1897 roku, a swoja nazwę zawdzięczają temu, że załamujące się światło w grotach nadaje znajdującej się tam wodzie wyjątkowo intensywny, błękitny odcień.
Do grot można dostać się jedynie od strony morza, wykupujemy więc rejs łódką pomiędzy jaskiniami. Wrażenie jest naprawdę niesamowite. Na dole groty, do których można wpłynąć (uwaga na głowę!), niezwykle przejrzysta błękitna woda, a z kolei na samym szczycie wybrzeża widzimy jakiś nowo wybudowany domek- tam to muszą mieć dopiero widok na morze 🙂
Kolejnym punktem zwiedzania jest zdecydowanie najsłynniejsze miejsce na Zakynthos, znane chyba każdemu, a mianowicie Zatoka Wraku, czyli Navagio Beach. Navagio oznacza po grecku wrak, a nazwa wzięła się od znajdującego się na plaży wraku statku „Panagiotis”. Historie odnośnie tego jak ten statek się tam znalazł są przeróżne i zapewne każdy z mieszkańców wyspy ma własną teorię na ten temat 😉
Jedna z historii jest następująca. Pierwotnym przeznaczeniem statku był przewóz różnych towarów, a am okręt pływał pod różnymi nazwami, w zależności od tego, kto akurat był jego właścicielem. W 1975 roku uzyskał nazwę „Panagiotis” i jednocześnie słuch o nim zaginął. Podobno był statkiem przemytniczym, a w 1980 roku wypłynął w swój ostatni rejs, w którym miał dostarczyć papierosy dla włoskiej mafii. Niestety rozbił się podczas sztormu, a legenda głosi, że mieszkańcy Zante zabrali z wraku cały towar. Przez następne kilka lat na wyspie nie sprzedano żadnej paczki papierosów, bo wszyscy mieli własne zapasy z wraku statku. Czy jest to prawda nie wiadomo, ale historia jest dosyć ciekawa 🙂
A widok z góry na plażę Navagio po prostu zapiera dech w piersiach. Myślę, że komentarz jest tutaj zbędny. Wystarczy popatrzeć 🙂
Po lunchu zjedzonym w jednej z lokalnych tawern jedziemy do Exo Hora, gdzie znajduje się najstarsze drzewo oliwne na wyspie. Jego wiek nie jest do końca sprecyzowany, większość źródeł podaje 2500 lat, ale są też takie mówiące, że drzewko ma 4000 lat. W każdym bądź razie najbardziej niesamowite jest to, że nadal rosną na nim najprawdziwsze oliwki!
A jak oliwki, to oliwa i jej wytwórnia. Przed wejściem możemy podziwiać starodawne sprzęty, zobaczyć jak w dawnych czasach produkowało się oliwę, a już w środku posmakować i zakupić oliwę z oliwek z pierwszego tłoczenia. Muszę przyznać, że jesteśmy wielkimi fanami oliwy z oliwek i w sumie, jeżeli gdzieś tylko mamy okazję jej spróbować, to oczywiście to robimy. A także przywozimy po kilka butelek do domu. Tutaj też mogliśmy zakupić oliwę zarówno bez dodatków, jak i z cytryną, czy z moim ukochanym czosnkiem. Rewelacja!
Kolejny punkt wycieczki, również jest bardzo interesujący, a mianowicie zajeżdżamy do winnicy prowadzonej od kilku pokoleń przez jedną rodzinę. Muszę przyznać, że ich piwniczka (właściwie, to wielka piwnica) z winami robi wrażenie 🙂 Degustacja również jest bardzo przyjemna 😉
Na sam koniec mamy czas wolny w mieście Zakynthos, które jest stolicą wyspy. Znajduje się tutaj największy port na wyspie, muzea, kościoły, a także przeróżne kawiarenki i restauracje. Nieśpiesznie przechadzamy się uliczkami wyłożonymi białym kamieniem, podziwiając spokój i ciszę tego miejsca.
Wracamy do hotelu akurat, aby móc podziwiać zachód słońca na jednej z plaż, których tutaj nie brakuje.
Kolejna wycieczka to będzie wyprawa na pobliską Kefalonię, jednak o tym już następnym razem 🙂