Chcąc złapać w marcu trochę słońca, którego u nas jeszcze za wiele nie było, postanowiliśmy udać się na kilka dni na Sycylię.
Sycylia jest regionem autonomicznym Włoch oraz największą wyspą na Morzu Śródziemnym zamieszkaną przez około 5 milionów mieszkańców.
Jest to wyspa bardzo zróżnicowana kulturowo, co wynika z dosyć burzliwej historii przepełnionej między innymi wpływami fenickimi, greckimi, rzymskimi czy hiszpańskimi. Do dzisiaj można na wyspie odnaleźć zarówno starożytne greckie świątynie, rzymskie kościoły czy bary z hiszpańskimi tapas 🙂
Poznajmy więc chociaż troszeczkę tę niezwykłą wyspę 🙂
Katania
Jest to miasteczko położone na wschodnim wybrzeżu wyspy, u podnóża najwyższego jej wulkanu, czyli Etny (3340 m n.p.m.).
Do głównego placu miasta, czyli Piazza Duomo prowadzi Via Etnea, która jest najbardziej znaną ulicą w Katanii. Istny raj dla wielbicieli markowych ubrań, butów, torebek czy zegarków oraz biżuterii. Jest tutaj również wiele kawiarni i restauracji, tylko należy pamiętać, że Sycylijczycy bardzo celebrują popołudniową sjestę.
Spotkaliśmy się z tym we Włoszech po raz pierwszy właśnie na Sycylii. Generalnie w godzinach 15:00-18:30 (delikatne różnice w zależności od restauracji) nie ma szans, aby zjeść gdzieś obiad, bo jest… sjesta. Tak, nawet w marcu przy temperaturze niecałych 20 stopni. Szczerze mówiąc dosyć nam to przeszkadzało, bo nie jesteśmy przyzwyczajeni ani do jedzenia obiadu przed 15tą, ani wieczorem o 19tej. Na szczęście kawiarenki z brioszkami zawsze były czynne 😀 Więcej o kuchni włoskiej przeczytacie tutaj.
Piazza Duomo to główny plac miasta, a jego największą atrakcją jest fontanna dell’Elefante, znana też jako Liotru. Przedstawia ona słonia wykonanego z kamienia, niosącego na plecach obelisk z Asuanu. Fontanna stanowiąca obecnie symbol miasta, została zbudowana w 1736 roku przez włoskiego architekta Giovanniego Battistę Vaccariniego. W dawnych czasach na terenie wyspy żyły słonie karłowate, a zwierzę to po dziś dzień fascynuje lokalną ludność i stanowi ważny element miejscowej kultury.
Postanawiamy usiąść przy placu w jednej z kafejek, zanurzyć się w atmosferę Katanii, a przy okazji napić się pysznej kawy, prosecco raz skosztować jednego ze specjałów miejscowej cukierni. Buon appetito 🙂
Kolejnym miejscem, które bardzo nam się spodobało jest lokalny targ ze świeżymi produktami. Przede wszystkim kolory, kolory i jeszcze raz kolory. Warzywa, owoce, sery, mięsa oraz dopiero co złowione ryby przeróżnych gatunków- jest to miejsce, z którego wcale nie chce się odchodzić, a z każdą minutą apetyt rośnie coraz bardziej. Tylko co by tutaj wybrać? 🙂
Syrakuzy
Podczas naszego pobytu udajemy się na jednodniowe zwiedzanie Syrakuz, miasteczka położonego około godzinę drogi autobusem od Katanii.
Syrakuzy powstały jako grecka kolonia Dorów z Koryntu w 733 roku p.n.e i do dzisiaj czuć tutaj zdecydowanie greckie klimaty.
Naszym głównym punktem zwiedzania jest Ortigia, czyli historyczne centrum miasta. Znajduje się ona na wyspie połączonej mostem z resztą Syrakuz. Po drodze widać niewielki port z kolorowymi łódkami oraz pomnik Archimedesa, który tutaj się urodził, żył i zmarł.
Zaraz na początku Ortigii znajdują się ruiny świątynii Apollina. Budowlę wzniesiono w VI wieku przed naszą erą. Pełniła ona funkcję bazyliki, meczetu arabskiego oraz kościoła, jak również znajdowały się tam koszary. Od XIX wieku zaczęto sukcesywnie rozbierać wszelkie nadbudowania, aż pozostały już tylko ruiny pierwotnej budowli, którą teraz można podziwiać będąc na wyspie Ortigia.
Nam najbardziej podobał się Plac Katedralny znajdujący się w centrum Ortigii. Najważniejszą budowlę na placu stanowi Katedra Narodzenia Najświętszej Marii Panny, która została wzniesiona na miejscu starożytnej świątyni Ateny. Przez pewien czas katedra była meczetem, a w wyniku trzęsienia ziemi, które nawiedziło w 1693 roku Sycylię wschodnią, zawaliła się tylko fasada katedry, a reszta pozostała nienaruszona. Przetrwała również bombardowanie podczas II wojny światowej i została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Z Placu Katedralnego udajemy się na nadbrzeże. Słońce świeci, wiaterek wieje, a za nami całe wieki historii- nie da się nie ulec magii tego miejsca.
Wprawdzie tym razem nie udało nam się za wiele zobaczyć podczas naszego pobytu na Sycylii, ale na pewno wystarczająco, żeby się zauroczyć i zaciekawić tą wyspą. Myślę, że jeszcze na nią powrócimy, aby odkryć jej dalsze zakątki 🙂
Informacje praktyczne oraz ceny we Włoszech znajdziecie tutaj.