Na zwiedzanie Rzymu postanawiamy wybrać się w ramach przedłużonego weekendu pod koniec maja. Wylot mamy z lotniska w Modlinie, więc musimy tam jeszcze z Warszawy dojechać.
Jak się okazuje jeden pas na drodze dojazdowej jest wyłączony z ruchu, jest piątkowe popołudnie, nasz autobus nie przyjeżdża, zaczyna więc dopadać nas lekki stresik. Jeżeli chcemy zdążyć na lot musimy pojechać taksówką (taaak, nawet nie pytajcie ile to kosztowało). Na szczęście w ostatniej chwili zdążamy i wiemy, że jeśli jeszcze kiedykolwiek byśmy mieli lecieć z Modlina ponownie, to zarezerwujemy sobie znacznie więcej czasu (a i tak mieliśmy spory zapas). No ale najważniejsze, że zdążyliśmy i lecimy do stolicy Italii.
Rzym, będący największym miastem Włoch, już od czasów starożytnych znany jest jako Wieczne Miasto (z łaciny Roma Aeterna) oraz jako stolica świata. Na jego terenie znajduje się miasto-państwo Watykan, który też zamierzamy odwiedzić.
Po przylocie wieczorem do Rzymu Ciampino postanawiamy zostać tutaj jedną noc, a z rana ruszyć do centrum Rzymu, aby rozpocząć nasze zwiedzanie. Z Ciampino bez problemu można dostać się do Rzymu Termini, czyli największego dworca kolejowego w mieście, który jest bardzo dobrze skomunikowany z całą stolicą. Docieramy do naszego lokum, bierzemy szybki prysznic i ruszamy poznawać Wieczne Miasto.
Pierwszym punktem, który chcemy zobaczyć jest Ołtarz Ojczyzny, znany też jako pomnik Wiktora Emanuela II albo Vittoriano. Pomnik ten jest jednym z symboli zjednoczonych Włoch, upamiętnia wolność oraz jedność kraju. Wysokość pomnika to 81 metrów, można wjechać na jego dach specjalną przeszkloną windą, aby podziwiać Rzym w całej okazałości. Naprawdę warto, bo widok według nas jest przepiękny.
Z Ołtarza Ojczyzny udajemy się spacerkiem do jednego z najbardziej znanych punktów w Rzymie, czyli fontanny di Trevi. Fontanna ta została przebudowana w XVIII wieku na miejsce poprzednio znajdującej się tam fontanny. Autorem jest Niccolo Salvi, który wygrał konkurs ogłoszony przez papieża Klemensa XII. Fontanna pełna jest odniesień do mitologii greckiej i rzymskiej, jak choćby znajdująca się tam postać Okeanosa, czyli największego z tytanów, który uosabiał rzekę opływającą świat. Niestety nie dane nam było posiedzieć i nacieszyć się pięknem fontanny z powodu ogromnej liczby turystów. Już samo dostanie się bliżej było sporym wyzwaniem. Obejrzeliśmy więc fontannę na tyle na ile się dało i ruszyliśmy dalej.
Następne miejsce to słynne Schody Hiszpańskie znajdujące się przy placu di Spagna. Jest to również miejsce bardzo turystyczne, co roku odbywają się tutaj pokazy mody, a wiosną można podziwiać kwiatową dekorację. Jak widać na zdjęciu tutaj również była cała masa osób podziwiających schody, dlatego też szybko zrobiliśmy zdjęcia i udaliśmy się z powrotem do naszej spokojnej i cichej dzielnicy, w której mieliśmy nocleg 🙂
Dzień kolejny, jako że akurat była to niedziela, postanowiliśmy zacząć nietypowo, a mianowicie udaliśmy się na plac świętego Piotra w Watykanie, aby posłuchać papieża Franciszka podczas coniedzielnej modlitwy Anioł Pański. Na placu było sporo ludzi, aczkolwiek staliśmy w dosyć dobrym miejscu, z którego było widać okno papieskie. Nasz wzrok nie był aż tak sokoli, żebyśmy mogli dostrzec papieża, ale słychać było go bardzo dobrze.
Z Watykanu pojechaliśmy na plac Navona. Było to miejsce, które urzekło nas chyba najbardziej z całego Rzymu. Plac ma kształt podłużny, znajdują się na nim trzy różne fontanny, a każda z nich jest niesamowita. W centralnym punkcie jest fontanna Czterech Rzek. Każda z postaci symbolizuje rzekę z innego kontynentu. Mamy tutaj rzekę la Plata z Ameryki Południowej, Dunaj z Europy, Nil z Afryki oraz Ganges z Azji. Fontanna naprawde robi wrażenie, a postacie są tak wyrzeźbione, że wydaje się jakby za chwile miały wstać i się z nami przywitać. Drugą jest fontanna Neptuna, który jest otoczony przez grupę nimf morskich. Z kolei trzecia z fontann to projekt Berniniego, przedstawiająca Maura w towarzystwie przeróżnych morskich stworzeń.
Jako, że słońce zaczyna już całkiem konkretnie nas przypiekać to chronimy się przed nim w Panteonie. Jest to okrągła świątynia znajdująca się na Polu Marsowym. Jest to jedna z najstarszych i najlepiej zachowanych budowli w Rzymie. Została ufundowana przez cesara Hadriana w 125 roku. Pierwotnie Panteon poświęcony był cesarzowi oraz bóstwom planetarnym, a od VII wieku jest użytkowany jako kościół katolicki. Jest to miejsce z podniosłym klimatem, dosłownie czuć w środku wieki historii. Wrażenie to jest dodatkowo potęgowane przez okrągły otwór (ocullus) w suficie o średnicy prawie 8 metrów przez który przeświecają promienie słoneczne. Aż nie chciało nam się opuszczać tego niezwykłego miejsca, ale czekały na nas kolejne punkty do zwiedzania. Po drodze zjedliśmy jeszcze przepyszny obiad w jednej z wielu knajpek w okolicach Panteonu. Więcej o smakołykach kuchni włoskiej przeczytacie tutaj.
Po południu udaliśmy się w okolice zamku świętego Anioła, aby podziwiać go przy blasku zachodzącego słońca. Budowla ta przez wieki spełniała wiele funkcji. Na początku było tutaj mauzoleum cesarza Hadriana oraz jego rodziny. Potem stała się fortecą, która przez długi czas była najpotężniejszym punktem obronnym Rzymu. Następnie znajdowały się tutaj więzienia w podziemiach oraz luksusowy apartament papieski. Obecnie można tutaj znaleźć watykańskie muzeum średniowiecznej broni oraz wojska papieskiego.
Już po zapadnięciu zmroku dojeżdżamy pod Koloseum, które oświetlone zarówno blaskiem księżyca, jak i lampami wygląda na groźne i potężne. To tutaj odbywały się walki gladiatorów czy polowania na dzikie zwięrzęta. Budowla ta mogła pomieścić do 50 tysięcy widzów, można było do niej dostać się 80 numerowanymi wejściami, a w słoneczne lub deszczowe dni nad widzami rozciągano specjalną osłonę zwaną velarium. W 445 roku Koloseum zostało poważnie zniszczone przez trzęsienie ziemi, a w 528 roku zorganizowano tutaj ostatnie igrzyska. W lipcu 2007 roku Koloseum ogłoszono jednym z siedmiu nowych cudów świata. Patrząc na jego potęgę nie ma się wątpliwości, że to miano jest w pełni zasłużone.
Po dniu pełnym zwiedzania i wrażeń wracamy z powrotem do naszego mieszkanka odpocząć i przygotować się na kolejny ciekawy dzień w Wiecznym Mieście. Ale o tym już w następnym poście… 🙂
Informacje praktyczne oraz ceny znajdziecie tutaj.